BARBARA PODMIOTKO
, Warszawa:

Empatik — nowa płyta Justyny Bacz

W końcu 2013 roku ukazała się płyta Justyny Bacz. Po Tête-à-tête i Brassens mon amour to trzeci album w dorobku tej artystki, najbardziej osobisty. Jego tytuł Empatik (fonetyczny zapis francuskiego „Empa- thique”), pozwala na wielość interpretacji.

Justyna Bacz, absolwentka Instytutu Lingwistyki Stosowanej UW, jest laureatką wielu festiwali w Polsce i we Francji. Jej repertuar w dużej mie rze tworzą piosenki francuskie. Są one również na płycie najnowszej: dwie kompozycje jej autorstwa śpiewane po francusku i utwór Gilberta Bécaud do tekstu Pierre’a Delanoë tłumaczony przez Bacz. W sumie płyta zawiera 13 piosenek. Dominują teksty Anny Piwkowskiej, poetki wiernej wierszowi rymowanemu. Z przyjemnością odnajdujemy na płycie także liryk Julii Hartwig. Empatik to dla jej wykonawczyni płyta szczególna. Justyna Bacz debiutuje nim jako kompozytorka, pisząc muzykę do dwóch wierszy A. Piwkowskiej.

Empatik wyraźnie wpisuje się w nurt piosenki literackiej, poetyckiej. Tekst jest tu bardzo ważny, wyraźny, zawsze na pierwszym planie. Wiersze zostały wybrane starannie, układają się w ciąg spotkań i zdarzeń, podobnych do tych, których doświadczamy w życiu. Te utwory wyzwalają naszą empatię, wywołują zadumę i wzruszenie. Odnajdujemy w nich różne odcienie miłości: zakochanej kobiety, matki, córki. Wiersze Anny Piwkowskiej i Julii Hartwig, zamknięte w piosenki, otrzymały w ten sposób jakby drugie życie.

Kompozytor większości piosenek, współpracujący z Justyną Bacz od lat Mariusz Dubrawski, nie zagłuszył poetyckich opowieści. Różnic je je poprzez aranżację, i to ona podkreśla ich nastrój, tworzy klimat. Brzmienie chilloutu miesza się z łagodnym rockiem, bossa novą, smooth jazzem i balladą. Więcej tu półgłosu, piano niż forte. W dobie panujące- go wokół hałasu to bardzo kojące.
Ale nie jest to płyta łatwa. Wymaga od słuchacza wrażliwości, zatrzymania się, skupienia, wsłuchania. Wymaga ciszy. Komu można ją pole- cić? Na pewno tym, którym bliska jest poezja, lecz także tym, którzy się tej poezji „boją”, nie sięgają po poetyckie tomiki. Może muzyka, będąca dopełnieniem wiersza, kiedy, jak mówi Anna Piwkowska, „słowo nabiera magicznej siły”, ułatwi kontakt? Taką rolę odgrywała zawsze w twórczości ojców piosenki poetyckiej — Georges’a Brassensa i Bułata Okudżawy.

Niewiele podobnych płyt ukazuje się na naszym rynku, proszę więc jej nie przeoczyć. W czasach, gdy śpiewanie po angielsku stało się niemal regułą, frazy w języku Słowackiego i Moliera brzmią nader pięknie. I warto się o tym przekonać.