Czy zdarzyło się Wam kiedyś, we śnie, że nałożyły się Wam rzeczywistości? Śnicie znajomą ulicę, ale jednocześnie jest w Was przekonanie, że jest ona nie w Waszym rodzinnym mieście, ale, powiedzmy, w Marsylii? (Nawet jeśli, a może zwłaszcza jeśli nigdy w Marsylii nie byliście). Albo śnicie kogoś znajomego, kto we śnie jest co prawda nadal przyjacielem z podstawówki, tyle, że mówicie z nim w języku, którego w życiu realnym ani on (ona) ani Wy nie znacie? Mi zdarzyło się takie doświadczenie na jawie. Otworzyłem radio i usłyszałem piosenkę mojego dzieciństwa, polską piosenkę, najspokojniej na świecie śpiewaną po… francusku. Nie dość tego. Słysząc ją miałem wrażenie, że to właśnie ta francuska wersja jest wersją pierwszą, prawdziwą, dotąd tylko niesłyszaną przez jakiś dziwny zbieg okoliczności. A wersja polska to późniejsze, genialne, bo genialne, ale tłumaczenie. Dotknięcie równoległej rzeczywistości. Dreszcz.

Tajemnica rozwiązana. Piosenka nosi tytuł “Or et ambre” i śpiewa ją Justyna Bacz. Jest to tłumaczenie piosenki “W żółtych płomieniach liści”, do słów Agnieszki Osieckiej i do muzyki Andrzeja Zielińskiego; francuskie słowa napisał Stanisław Waszak. Fragmentu można posłuchać (ściągnąć) na stronie domowej artystki. A dokładne informacje o płycie, na której znajduje się ten magiczny utwór, znajdziecie na serwisie Strefa Piosenki.
Ciekawe, czy też odpłyniecie?

źródło: oldboyjack.wordpress.com